W niedzielne popołudnie wspólnie z kolegami i koleżankami ze szkoły w Łowyniu ,wybraliśmy się skromną reprezentacją na mecz Lecha Poznań z Arką Gdynia. Mecze tych drużyn nazywane są meczami przyjaźni, ponieważ oba kluby na co dzień sympatyzują ze sobą. Dla nas to spotkanie miało podwójny wymiar przyjacielski, dlatego, że z przyjaciółmi i kolegami z Łowynia pojechaliśmy na spotkanie "przyjaźni" do Poznania.
Niestety dla nas spotkanie potraktowane zostało przez drużyny faktycznie i dosłownie jak mecz przyjaźni. Nie robimy sobie krzywdy, gramy na remis, łapiemy oddech przed kolejnymi meczami. Ja bym raczej nazwał go meczem "odpoczynku". Kibice dopisali, było nas razem prawie 40 tysięcy gardeł. Doping jednak nie pomógł. Lech zremisował po bezbarwnym meczu 0:0. Jedyną osłodą była oprawa meczowa przygotowana przez przysłowiowy "poznański kocioł", czyli najbardziej zagorzałych fanów Kolejorza. Wyjazd się udał. Mamy w planach pojechać z przyjaciółmi z Łowynia na kolejne mecze, byle by tylko nie były to.........MECZE PRZYJAŹNI!!!
« poprzednia | następna » |
---|